Odżywka bez spłukiwania John Masters Organics Shine On


Oto odżywka bez spłukiwania w formie żelu, która w pewnym sensie odmieniła moje życie.

Od zawsze szukałam czegoś, co w działaniu przypominałoby niezastąpiony żel lniany. Żel lniany jest moją ulubioną odżywką ever, ale nie zawsze mam czas i chęci, żeby go przygotować. Zdarza mi się zapomnieć nawet tak prostej rzeczy, jak wsypanie nasionek do słoiczka, zalanie ich gorącą wodą i odstawienie ich na noc. Potem stwierdzam, że koniecznie należałoby umyć włosy i akurat mam chwilę na to, żeby spokojnie wyschły, ale z żalem stwierdzam, że nie mam już żelu ;( 

W takich sytuacjach idealnie sprawdza się właśnie ta odżyweczka b/s od John Masters Organics, amerykańskiej firmy produkującej kosmetyki z certyfikowanych przez USDA składników organicznych. Nie jest to to samo, co żel lniany, bo żel lniany nie ma sobie równych, ale ze wszystkiego, czego próbowałam ten produkt jest mu najbliższy.  

Skład produktu:
Water/Aqua/Eau, Glycerin*, Sodium Hydroxide, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Fagus Sylvatica Bud Extract, Algin (Sodium Alginate), Cyamopsis Tetragonoloba (Guar) Gum*, Hydroxypropyl Methylcellulose, Xanthan Gum, Lavandula Angustifolia (Lavender) Flower/Leaf/Stem Extract*, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract*, Camellia Sinensis (White Tea) Leaf Extract, Arnica Montana Flower Extract, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil*, Laminaria Digitata (Sea Kelp) Extract, Daucus Carota Sativa (Carrot) Seed Oil*



Odżywka jest zamknięta w pięknym słoiczku z ciężkiego ciemnego szkła. To opakowanie aż cieszy oczy i serce. Dzięki niemu kosmetyk nie tylko jest zero waste, ale jest także chroniony przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Bardzo trudno jest znaleźć jakikolwiek produkt do pielęgnacji włosów w szklanym opakowaniu. Ma konsystencję gęstego żelu, dlatego nie można z nim przesadzić, szczególnie na długich włosach, bo będą po prostu sklejone.

Ja nakładam minimalną ilość i już widzę, że starczy mi na wieczność. W razie potrzeby mieszam tę odrobinkę z kroplą oleju, rozcieram w rękach dokładnie i nakładam na włosy tak, aby ujarzmić odstające włoski. Fryzura dzięki temu jest lepiej zdefiniowana, moje baby hair nie sterczą na wszystkie strony. 

Gdybym miała krótkie włosy i potrzebowała mocniejszego utrwalenia fryzury, użyłabym go więcej, ale ponieważ stylizuję włosy raczej na prosto, ewentualnie w fale (stylizuję to może za dużo powiedziane, bo od czasu rozjaśniania i keratynowego prostowania unikam gorących narzędzi; na własnej skórze przekonałam się, jak bardzo można zniszczyć włosy), wręcz nie jest to wskazane. 

Zwiększonego blasku nie zauważyłam, ale na pewno jest większa miękkość (pod warunkiem, że nie przesadzę z ilością). Na początku włosy są lekko tępe i zlepione, ale to uczucie znika po jakimś czasie, ok. godziny, i zastępuje je uczucie miękkości i dociążenia końcówek włosów. Kręconych włosów nie należy rozczesywać, ale te proste można z powodzeniem przeczesać szczotką. Odżywka bardzo dobrze się sprawdza w przypadku takich wiecznie rozczochranych sucharków jak moje. Lepiej jednak traktować ten produkt jako coś do wykończenia fryzury niż jako odżywkę per se

Shine On jest z gatunku tych drogich, bo za 113 g trzeba zapłacić ok. 130 zł, ale ja nie żałuję zakupu. Żel jest nieprawdopodobnie wręcz wydajny. Używam go po każdym myciu od trzech miesięcy i nadal wygląda jakby był dopiero co otwarty! Dlatego po przeliczeniu na 12 miesięcy stosowania cena wydaje się już mniej przerażająca ;) Ogólnie kosmetyki JMO są drogie, ale bardzo dobre i pachną pięknie. Ten produkt akurat jest bezzapachowy, więc nadaje się dla alergików.

Jeszcze jedno przydatne info. Niestety trzeba uważać i przy zakupie koniecznie sprawdzać składy, bo ostatnio zdarzył się błąd systemu i firma będąca podwykonawcą JMO użyła tańszych, a co za tym idzie mniej ekologicznych zamienników niektórych składników. Dlatego nawet na oficjalnej stronie producenta pojawiły się opakowania z innym składem niż stosowany dotychczas. Kosmetyki te podobno nadal są w ok. 70% organiczne, ale warto się upewnić przed zakupem, czy kupujemy kosmetyk z tej "dobrej" partii, czy z tej "złej" ;) Ogólnie świadome zakupy są zawsze na propsie!


Więcej informacji na stronie: https://johnmasters-polska.pl/




Źródło zdjęcia: https://pl.luckyvitamin.com

Komentarze

Popularne posty