Recenzja książki "Eko w wielkim mieście" Ewy Kozioł


DLA KOGO JEST TA KSIĄŻKA?

Gdyby ktoś mnie zapytał, komu polecam tę książkę, odpowiedziałabym, że wszystkim tym, którzy sądzą, że ekologiczne życie jest drogie. Autorka rozprawia się w niej z tym i innymi mitami na temat eko w dziedzinie dbania o dom, żywności, odzieży, samodzielnych upraw i pielęgnacji ciała. Przekonuje na przykład do powrotu do znanego wszystkim, ale zapomnianego, szarego mydła potasowego, którego używały nasze babcie. Kosztuje grosze, a można nim umyć dosłownie wszystko.

Ewa podobnie jak Bea Johnson prowadziła kiedyś życie typowego mieszczucha. Studiowała za granicą i pracowała w korporacji, a teraz z własnego wyboru mieszka na wsi i doi krowy. Po prostu doszła do wniosku, że gromadzenie i konsumowanie nie daje jej szczęścia ani poczucia spełnienia, a w dodatku szkodzi jej i jej rodzinie. 

"Na początku swojej kariery brałam udział w wyścigu szczurów i lubiłam gromadzić i konsumować. W moim domu można było znaleźć kilka serwisów obiadowych i dziesiątki nieużywanych gadżetów kuchennych lub technologicznych, a do tego całe półki książek. Jadłam byle co i byle jak, ani przez chwilę nie zastanawiając się, czy to jest dla mnie zdrowe czy nie. Owszem słyszałam co jakiś czas z różnych stron głosy, że to czy owo jest toksyczne albo niebezpieczne. Myślałam jednak, że jesteśmy na to skazani". 

Otóż nie, to my decydujemy na co poświęcimy nasz czas i na co wydamy nasze pieniądze! Wybierając konkretny produkt zgadzamy się na taki czy inny stan rzeczy. Codziennie głosujemy naszym portfelem, może więc warto zastanowić się, na co głosujemy, i wybrać to, co jest dla nas dobre. Przecież nasze dzisiejsze decyzje odbiją się na przyszłych pokoleniach. Ewa stwierdziła, że nie chce przekazać dzieciom w spadku chorób i pełnego toksyn domu. I tak powstała ta książka. Wiele osób około trzydziestki, kiedy już się wyszaleją i przyjdzie czas na rachunek sumienia, dochodzi do wniosku, że najwyższy czas podejść do prostych codziennych czynności bardziej świadomie, bo to na nie poświęcamy najwięcej czasu i pieniędzy. 

STRUKTURA, CZYLI JEDNO WYZWANIE NA KAŻDY DZIEŃ

Ciekawym pomysłem jest struktura książki. Autorka zamieściła w niej 14 wyzwań na 14 dni, dzięki czemu bez wysiłku można wdrożyć się w ekologiczny styl życia i sprawdzić, czy to w ogóle nam pasuje. Nie wymaga to dużego nakładu czasu, wyzwanie nie zajmie nam całego dnia. To duże ułatwienie, dla osób, które chciałyby coś zmienić w swoim życiu, ale nie wiedzą, jak zacząć. 

Znajdziemy tu następujące wyzwania: 
1. Sprzątnijcie swoją łazienkę, 
2. Zróbcie porządek w kuchni, 
3. Oczyśćcie powietrze w domu, 
4. Kupcie nieplastikową butelkę na wodę, 
5. Zróbcie sobie termos na gorące napoje (naciągając skarpetę na słoik ;)), 
6. Odgraćcie szufladę ze sprzętem kuchennym, 
7. Przeprowadźcie rewolucję w szafie, 
8. Wybierzcie się do second handu, 
9. Znajdźcie źródło ekologicznych warzyw, 
10. Ugotujcie obiad z sezonowych warzyw, 
11. Wyhodujcie własną zieleninę, 
12. Walczcie ze zmarszczkami, 
13. Oczyśćcie twarz, 
14. Zadbajcie o ciało.

Ewa stawia sobie za cel udowodnienie, że ekologiczne życie jest dziecinnie proste, dlatego w książce zamieściła dużo bardzo prostych przepisów na całkowicie bezpieczne kosmetyki i środki czystości. Składniki potrzebne do ich zrobienia prawdopodobnie już macie w domu! Do skutecznego czyszczenia potrzebna jest soda, szare mydło, ocet, woda i ewentualnie olejki eteryczne do stworzenia własnych organicznych kompozycji zapachowych. Zrobimy dzięki nim na przykład pastę i spray do czyszczenia powierzchni. W kosmetykach też możemy wprowadzić minimalizm za pomocą olejków i peelingu z płatków owsianych. To wszystko kosztuje grosze, a działa równie dobrze jak produkty komercyjne. W dodatku przygotowanie nie zajmuje więcej niż pięć minut.




Jedyny problem to to, że konsystencja takich domowych produktów nie przypomina tej, do której przyzwyczaiły nas media i drogerie. Pasta do czyszczenia jest na przykład trochę szorstka, ja osobiście wolę detergenty w formie płynnej do spryskiwania niż pasty i mleczka. Jakoś łatwiej mi się z nimi pracuje. A olejek do demakijażu znacznie różni się popularnego płynu micelarnego, więc osoby nieprzyzwyczajone do OCM zwyczajnie może zaskoczyć.

Podobnie jest w przypadku mycia naczyń. Zaproponowana przez Ewę metoda mycia naczyń w jednej komorze zlewu z sodą i olejkiem cytrynowym, a potem opłukiwanie ich w drugiej komorze z odrobiną octu, u mnie zupełnie nie wchodzi w grę z tego prostego względu, że nie mam dwukomorowego zlewu :P Musiałabym użyć dodatkowo miski, co groziłoby zalaniem wszystkiego wokół i cały proces stałby się za bardzo skomplikowany. 

Muszę więc poeksperymentować jeszcze na własną rękę, żeby znaleźć coś, co będzie mi odpowiadało. Na razie używam uniwersalnego płynu na bazie orzechów piorących, który kupuję na wagę TUTAJ. Wystarczy list tego koncentratu, żeby uzyskać 10 litrów płynu do mycia podłóg, naczyń, rąk, różnych powierzchni, szyb i okien oraz usuwania plam :) Polecam.





OBALIĆ MITY!

Ta książka jest kierowana głównie do osób, które z ekologią nie mają wiele wspólnego, więc zaprawieni w bojach nie znajdą tu zbyt wiele dla siebie. Autorka sporo miejsca poświęca rozpowszechnianym przez media mitom, które osoby obeznane w temacie dobrze znają. Za to początkujący będą mieli dużą frajdę z odkrywania patentów na eko-życie i nie raz przeżyją szok.

Czymś stosunkowo nowym może być masaż twarzy jako alternatywa dla sklepowych kremów przeciwzmarszczkowych naszprycowanych chemią. Kilka zaproponowanych przez Ewę ćwiczeń może być znacznie skuteczniejsze w walce ze zmarszczkami niż krem, który działa tylko na poziomie naskórka i nie może szczególnie wpłynąć na te zmarszczki, które już powstały. Codzienny masaż dla skóry twarzy tym, czym jest siłownia dla reszty ciała.

Dla mnie osobiście najbardziej wstrząsający był fragment, w którym autorka pisze o potencjalnym wpływie chemii gospodarczej na zdrowie dziecka. Nie mam dzieci, ale mimo to ciarki przeszły mi po plecach na myśl, że taka mała, zdana na mnie istota miałaby raczkować po podłodze, na której przed chwilą rozprowadziłam toksyny i rakotwórcze substancje w postaci płynu do mycia podłóg! Myślimy, że w ten sposób chronimy zdrowie maleństwa, a tymczasem bardzo mu szkodzimy, bo delikatna jak pergamin skóra wchłania wszystkie te substancje jak gąbka, a one odkładają się w jej tkankach i tłuszczu. Zgroza!

Nie zrozumcie mnie źle, Ewa Kozioł nie napisała thrillera i nikogo w tej książce nie straszy. Zwraca tylko uwagę na pewne mity i niedostrzegane przez nas problemy. Książka jest napisana w "blogowym" stylu, prostym i bezpośrednim językiem. Całość dopełniają piękne zdjęcia, które sprawiły, że zapragnęłam wyjechać na wieś :) Czyta się ją jednym tchem. Mi to zajęło jeden wieczór :P Co więcej Ewa korzysta nie tylko z własnego doświadczenia, ale zamieszcza również odnośniki do różnych artykułów i badań naukowych, które mogą zmieć nasze postrzeganie na dobre. 

Idealnym przykładem jest również (wspominane też na blogu) badanie przeprowadzone przez specjalistów z Bergen, w którym udowodniono, że codzienne sprzątanie za pomocą komercyjnej chemii gospodarczej, daje efekty podobne do wypalania 20 papierosów dziennie. To straszne, co syntetyczne substancje robią z naszymi płucami. Wydaje nam się, że to bakterie są dla nas szkodliwe, a tymczasem żadna z bakterii kałowych, które występują w naszym domu, nie może zrobić nam takiej krzywdy, jak komercyjne środki czystości!


BLOG, KANAŁ YOUTUBE I SKLEP ONLINE

Wszystkich tych, którzy jednak nie są przekonani do zakupu książki, zachęcam do odwiedzenia bloga Ewy Kozioł, https://zielonyzagonek.pl, i jej kanału na YouTubie, https://www.youtube.com/channel/UCwDUdL1QWMbjrYCLOAPT65g. Sporo treści z książki się tam przewija, dodatkowo na blogu jest darmowy podręcznik w formacie pdf do pobrania pt. "Mniej toksyczny dom". Ewa prowadzi także mini sklep z produktami ekologicznymi w dobrych cenach. Można w nim kupić gotowe zestawy składników potrzebnych do zrobienia produktów opisanych w książce. Sklep jest zgodny z filozofią Zero Waste ;)

W planach mam także przeczytanie pozostałych książek Ewy - Naturalnie czysty dom i Piękna z natury. Osoby wychowujące dzieci może też zainteresować książka o zdroworozsądkowej (i taniej!) opiece nad dzieckiem pt. EKOnomiczne dziecko: oszczędnie i naturalnie.

Pozdrawiam :*



Źródło zdjęć: https://zielonyzagonek.pl

Komentarze

Popularne posty