Recenzja (nie)ekologicznej rękawiczki Glov i jej ekologiczny zamiennik



Kobiety na świecie oszalały na punkcie rękawiczek do demakijażu Glov. Wszyscy je teraz testują, bo są takie eko. Ale czy na pewno? Glov jest w prawdzie reklamowana jako ekologiczny sposób na codzienny demakijaż bez udziału detergentów. Faktycznie do jej skutecznego użycia jest potrzebna tylko woda. Ale czy faktycznie jest to takie ekologiczne rozwiązanie? Glov według zaleceń producenta trzeba wymieniać co trzy miesiące, co daje cztery rękawice wyrzucone na śmietnik w ciągu roku. Pomijając dość duży koszt, takie zużyte rękawice nie są zbyt dobre dla środowiska, bo nie podlegają recyklingowi, a czas ich rozkładu wynosi ok. 200 lat! 

Glov jest wykonana z poliestru i poliamidu połączonych w różnych proporcjach w zależności od typu rękawiczki, czyli z popularnej mikrofibry, i na dodatek jest bielona lub farbowana substancjami syntetycznymi (barwnikami azowymi), a tego już nikt nam nie mówi. Znalezienie tych informacji na stronie producenta jest niemożliwe. Trzeba dopiero napisać specjalną wiadomość do producenta, żeby się tego dowiedzieć. 

Co prawda w pewnym stężeniu UE dopuszcza stosowanie barwników azowych, ale mają one działanie rakotwórcze ze względu na ich przemianę w ustroju w związki aminowe (pochodne nieorganicznego związku chemicznego - amoniaku). I tyle z tej całej ekologiczności i zero waste. Owszem dzięki takim akcesoriom zużywa się mniej plastikowych opakowań (pod warunkiem, że ktoś stosuje płyny micelarne w butelkach PET), ale to byłoby na tyle. 

Poza tym producent zaleca wymianę rękawiczki na nową co trzy miesiące, a to oznacza, że na wysypisko trafią cztery takie rękawiczki w ciągu roku. Nie jest to najlepsze rozwiązanie z punktu widzenia ekologii. Cztery plastikowe butelki, które podlegają recyklingowi, a cztery syntetyczne szmatki, które recyklingowi nie podlegają, jak dla mnie dają oczywisty wynik.


Oto odpowiedź, którą otrzymałam od Phenicoptere Sp. z o.o.:




Być może niektórzy docenią fakt, iż spółka ma siedzibę w Polsce, ale pochodzenie materiałów nie jest wyraźnie określone. Jedyna informacja jaką znalazłam na ten temat to zamieszczona w Newsweeku (publ. z dnia 12.12.2016 r.) wzmianka, że:

"Monika Żochowska, która kilka lat temu wyjechała na Tasmanię na studenckie praktyki przywiozła z egzotycznej wyprawy pomysł na biznes, który zaowocował powstaniem jednego z bardziej obiecujących polskich start-upów i najbardziej rozchwytywanych przyborów do demakijażu Glov".

Czy to znaczy, że materiały są sprowadzane z Tasmanii? Tego nie wiem. Wobec tego trudno powiedzieć, czy ślad węglowy Glov jest mniejszy niż produktów z bambusa, którego też nie uprawia się w Polsce.

Skusiłam się na rękawiczkę Glov, żeby przekonać się, czy zachwyty w mediach są choć trochę uzasadnione. Glov jest promowana głównie dlatego, że to polski biznes. I to w sumie dobrze. Trzeba wspierać lokalną działalność (szkoda, że tak rzadko proekologiczną :/). Miałam więcej niż jedną okazję, żeby ją przetestować, dlatego mogę się podzielić moimi wrażeniami z jej korzystania. Kupiłam tylko jedną sztukę z powyższych względów, ale przetestowałam także inną rękawiczkę, którą znalazłam w sklepie ekoty. W przeciwieństwie do swojej poprzedniczki jest to rękawiczka w 100% biodegradowalna, wykonana z włókien bambusa ze sznureczkiem, na końcu którego wisi drewniane zabezpieczenie. Można ją kupić TUTAJ.

Na poniższym zdjęciu widać, że struktura rękawiczek jest bardzo zbliżona. W zasadzie trudno dostrzec różnicę. Glov jest trochę grubsza, bardziej mechata, coś jak popularne zimowe skarpety z mikrofibry. Za to rękawiczka z bambusa jest gładsza i niesamowicie miła w dotyku. Bambus ma to do siebie, że w przeciwieństwie do bawełny jest jedwabiście gładki (bardziej niż mikrofibra). To ewenement wśród 100% naturalnych materiałów, nie licząc jedwabiu, który nie ma sobie równych.



Glov rzeczywiście działa, ale myślę, że z makijażem wodoodpornym może być pewien problem. Ja nie używam wodoodpornych kosmetyków, bo przeważnie są napchane syntetykami, więc nie mogłam tego sprawdzić. Zwykły makijaż zmywa dość dobrze, ale trzeba przytrzymać ją chwilę przy twarzy, żeby zdążył się rozpuścić. 

Nie da się nią zmyć makijażu w pośpiechu, bo wtedy za mocno trze twarz. Takie mechaniczne rozciąganie delikatnej skóry wokół oczu nie jest wskazane, lepiej zrobić peeling niż narazić się na zmniejszenie elastyczności skóry. Ale rzeczywiście jest to fajna opcja na wyjazdy, kiedy chcemy ograniczyć zawartość bagażu. Próbowałam też zmywać makijaż zwykłą chusteczką zmoczoną w wodzie i też tak się da, ale rękawiczka radzi sobie z tym lepiej.

Po pierwsze, czy moja rękawiczka działa z samą wodą? Tak! Nie potrzeba do tego żadnych sztucznych mikrowłókien. Bambusowa rękawiczka działa w zasadzie tak samo jak Glov. Nie widzę różnicy. Jednak, podobnie jak Glov, działa lepiej, kiedy najpierw nałożę na twarz olej. Przeważnie używam oleju słonecznikowego. Jest tani i moja skóra go lubi. To nasze polskie złoto i słonecznik jest mniej opryskiwany niż np. rzepak. Stanowczo wolę bambusową rękawiczkę niż glov. Jest znacznie przyjemniejsza w stosowaniu i nie generuje mikroplastiku podczas prania. Poza tym bambus jest znacznie bardziej odporny na działanie wysokich temperatur i nie traci swoich właściwości w praniu, więc może posłużyć nam znacznie dłużej. Glov niestety po kilku praniach robi się nieprzyjemnie zbita.

Bambus to taka niesamowita roślina! Można z niej zrobić tyle rzeczy. Bambus nie tylko ma właściwości antybakteryjne, ale również rozkłada się znacznie szybciej niż drewno. Drewno statystycznie rozkłada się od 10 do 100 lat. Ten sam proces zajmuje bambusowi 4-5 lat. Oczywiście istnieje jeszcze pytanie, czy w beztlenowych warunkach panujących na wysypisku śmieci w ogóle cokolwiek się rozkłada, ale to inna kwestia. Poza tym ścięty bambus nie wymaga ponownego sadzenia, bo sam odrasta, w przeciwieństwie do drzew, które trzeba posadzić na nowo.

Rękawiczki Glov używam teraz do ścierania kurzu, sprawdza się nawet lepiej niż do demakijażu ;) A w przyszłości nie popełnię już tego błędu i zamiast poliestru wybiorę bambus.

Komentarze

  1. Czy może Pani podać link do ekologicznej wersji glov ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, podaję dwa linki ze sklepu, w którym ją kupiłam :)
      Myjka bambusowa: https://ekoty.eu/pl/p/Naturalna-myjkaworeczek-na-mydlo-z-wlokna-bambusowego/278
      Myjka z ramii: https://ekoty.eu/pl/p/Naturalna-myjkaworeczek-na-mydlo-z-wlokna-ramii/279

      Usuń
  2. Warto dbać o ziemie i zamawiać artykuły ekologiczne.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty