Jak kubeczek menstruacyjny zmienił moje życie... na lepsze!

purple carnation flowers in vase

Chciałabym się pochwalić, że po raz pierwszy odważyłam się użyć kubeczka menstruacyjnego na noc i rety, to jest bomba! Nic nie przecieka! Jestem zachwycona. Z tamponem nie byłam w stanie wytrzymać nawet godziny, a ten kubeczek tak dobrze się wpasowuje, że zapominam w ogóle, że go mam. Przyznam, że ja opróżniam go co 12 godzin i zupełnie poważnie mogę powiedzieć, że dzięki niemu zapominam o okresie.

Nie ma co się martwić, że kubeczek się przepełni, generalnie tej krwi jest bardzo mało, nawet jeżeli okres jest obfity. Przy stosowaniu podpasek wydaje się, że krwi jest bardzo dużo, ale to złudzenie. Średnio podczas siedmiodniowego okresu kobieta traci tylko 30-40 ml krwi (maksymalnie 80 ml przy bardzo obfitym krwawieniu, ale takie krwawienie jest kwalifikowane jako schorzenie o nazwie menorrhagia). To tylko 3-5 łyżeczek do herbaty, czyli bardzo mało.

Kiedy po raz pierwszy dowiedziałam się o kubeczkach wydawało mi się to obrzydliwe i długo walczyłam ze sobą, żeby się przełamać i spróbować. Na samą myśl o wkładaniu sobie kawałka silikonu do pochwy robiło mi się niedobrze. Myślałam, że to niehigieniczne i niewygodne. Teraz żałuję, że nie dowiedziałam się o nich wcześniej. To jest takie niesamowite ułatwienie życia, a wszystkie moje obawy okazały się absolutnie bezpodstawne. Badania potwierdzają, że prawidłowo stosowany kubeczek jest nawet bardziej higienicznym rozwiązaniem.



Nie muszę już pamiętać, żeby co miesiąc wrzucić do sklepowego koszyka podpaski. Kubeczek zawsze mam pod ręką. Nie muszę też nosić w torebce kosmetyczki wypełnionej artykułami higienicznymi na zmianę i czerwienić się, kiedy wypadną mi przypadkiem. Kubeczek idealnie się układa, więc nie trzeba się martwić o odkształcenia na spódnicy. Przy użyciu kubeczka nie ma też tego nieprzyjemnego uczucia ucisku, kiedy tampon nasiąka krwią.

Używam kubeczka już pół roku i nie miałam z nim jeszcze żadnych problemów. Tylko raz w pośpiechu zdarzyło mi się go krzywo włożyć i przez powstałą w ten sposób szparkę przeciekała krew. Dlatego warto sprawdzić przed wyjściem z domu, czy kubeczek który wkłada się złożony na pół, rozłożył się w pochwie. Można to wyczuć palcem. Na rynku są też dostępne protektory na palce, na przykład TAKI.

Warto też zaopatrzyć się w żel albo lubrykant ułatwiający aplikację. Taki żel powinien być na bazie wody, na przykład ProVag, Durex Naturals albo Fair Squared. Warto zapytać o nie w aptece. Ja nakładam cienką warstwę żelu tylko na górną część kubeczka, bo kiedy pokrywałam żelem cały kubeczek, trudno mi było go włożyć - zwyczajnie wyślizgiwał mi się z rąk, co było dość kłopotliwe. Odrobina żelu wokół obwodu zupełnie wystarcza, bo silikon medyczny sam w sobie jest dość śliski.

W przypadku przepełnienia kubeczka, co do tej pory jeszcze mi się nie zdarzyło, może pojawić się lekkie plamienie, które łatwo zauważyć w toalecie. W takiej sytuacji wystarczy umyć ręce i wyjąć kubeczek nad toaletą powoli i delikatnie naciskając końcówkę aż kubeczek "odessie się" od ścianek pochwy. Wtedy należy wyciągnąć go do końca i wylać zebraną krew do sedesu. Następnie należy opłukać kubeczek wodą. Powinna to być woda pitna (w Warszawie mamy taką w kranach, ale na wyjeździe lepiej przelać go wodą z butelki). Można też darować sobie wodę i po prostu wytrzeć go chusteczką. Kubeczek można bez obaw włożyć z powrotem.





Jeśli chodzi o odkażanie, to w sklepach można łatwo znaleźć spreje, tabletki i płyny do odkażania kubeczków. Nie są one jednak niezbędne, ale po każdym użyciu trzeba koniecznie wygotować kubeczek we wrzątku. Producenci zalecają robić to przynajmniej raz po zakończeniu miesiączki. Ja robię to przy każdym opróżnieniu, jak również pierwszego dnia okresu. To zapobiega namnażaniu się bakterii i odbarwianiu kubeczka. Kupiłam też płyn do czyszczenia Intimina na wypadek większych zabrudzeń.

Warto też policzyć, ile pieniędzy można zaoszczędzić dzięki takiej drobnej zmianie! Jak pomyślę, że wydawałam ok. 300 zł na podpaski rocznie, to trochę mi się słabo robi. Taki kubeczek to 70 zł na ok. 10 lat :P Jeden zakup robi wielką różnicę. Ja jestem bardzo wrażliwa w tych okolicach, więc sama jestem w szoku, że to rozwiązanie tak dobrze się u mnie sprawdza.

Moim zdaniem mógłby zostać wprowadzony jakiś program rządowy, w którym kubeczki rozdawane byłyby za darmo w celu popularyzacji tej metody, bo jest ona nie tylko wygodna, ale również przyjazna dla środowiska. Jak na razie niektórzy producenci kubeczków tworzą kampanie, takie jak kampania "Buy One, Give One" prowadzona przez Ruby Cup, w ramach której przy każdym zakupie kubeczka wysyłają jeden kubeczek do krajów rozwijających się, aby pomóc potrzebującym kobietom.

Na rynku jest dostępnych mnóstwo kolorów i wzorów kubeczków w wielu rozmiarach. Są kubeczki tradycyjne, składane, a nawet takie, w których można uprawiać seks (UWAGA: nie są to środki antykoncepcyjne i nie zapobiegają ciąży). Wiadomo, że każda kobieta ma swoje potrzeby. Wydaje mi się, że producenci kubeczków jeszcze bardziej wzięli to sobie do serca, bo wybór kubeczków jest znacznie większy niż podpasek i tamponów. Ceny również wahają się znacząco od około 30 zł do 200 zł. Mój Organicup kupiłam za 59 zł. Jestem z niego bardzo zadowolona.



KOMPENDIUM WIEDZY

O tym, jak dobrać kubeczek menstruacyjny, można przeczytać TUTAJ

O tym, jak dokładnie zmierzyć szyjkę macicy, można dowiedzieć się TUTAJ

Przydatny kalkulator kubeczkowy można znaleźć TUTAJ

O tym, jak prawidłowo założyć kubeczek menstruacyjny, można przeczytać TUTAJ

O tym, jak czyścić kubeczki, można przeczytać TUTAJ

Odpowiedzi na często zadawane pytania można znaleźć TUTAJ


POLECANE KUBECZKI

Organicup

Masmi Organic Care







Ruby Cup


Intimina Lily Cup Compact



Intimina Ziggy Cup





Merula




Kubeczek menstruacyjny bardzo ułatwia mi życie i dlatego postanowiłam podzielić się swoimi wrażeniami. Mam nadzieję, że dzięki kubeczkom innym dziewczynom też będzie żyło się lżej.

Pozdrawiam :*


Komentarze

Popularne posty