Pies i zero waste
Nietrudno się domyślić, że zwierzątko domowe też (chcąc czy nie chcąc) generuje śmieci. Nie chodzi tu tylko o odchody, ale też cały szereg akcesoriów, które kupujemy w sklepach z myślą o naszych pupilach. Najważniejsze jest to, aby akcesoria były trwałe, bo najgorsze, co możemy zrobić, to kupić coś, co po kilku użyciach trafi do kosza, a takich produktów jest pełno w sklepach zoologicznych. Lepiej jest wydać trochę więcej i mieć zakupy z głowy na długi czas. Warto też szukać rzeczy z drugiej ręki, bo dzięki temu wykorzystujemy to, co już zostało wyprodukowane i nie zmuszamy producentów do wytwarzania nowych produktów. Oto, co ja robię, żeby ograniczyć ilość zbędnych opakowań i tworzyw sztucznych w otoczeniu mojego psa.
1. Karma i smakołyki na wagę
Suchą karmę dla mojego psa kupuję na wagę w Hali Mirowskiej albo w dużych opakowaniach zbiorczych o zawartości min. 15 kg. Uważnie dobieram skład, żeby był jak najbardziej naturalny i nie był napakowany wypełniaczami. Smakołyki, czyli suszone mięso w różnych wariantach, pakuję do przyniesionych z domu słoików, żeby uniknąć plastikowych opakowań. Do tego dochodzi mokra karma, ale ona przeważnie jest w puszkach, które można oddać recyklerowi. Rzetelne analizy składów karm można znaleźć w Karmopedii, czyli tutaj.
2. Papierowe worki na psie odchody
Papierowe woreczki ze szpatułką do zbierania odchodów produkuje Ancon. Taka "Psia Torebka" jest bardzo łatwa w użyciu i podlega całkowitemu rozkładowi, w przeciwieństwie do plastiku. Można też wybrać worki z biodegradowalnej folii, np. ze skrobi ziemniaczanej, ale ja wolę papier.
3. Zabawki z naturalnych materiałów
Psy są pod tym względem trochę jak dzieci, najlepiej bawią się z innymi dziećmi. Mój pies o jest o wiele bardziej zadowolony, gdy bawi się z właścicielami albo gania z innymi psami. Zabawki nie robią na nim takiego wrażenia. Dostawał w prezencie od różnych osób wyszukane sklepowe zabawki, ale wszystkie ostatecznie lądowały w kącie. Ogólnie rzecz biorąc najlepszym sposobem na zabawki dla psa jest wykonanie ich samemu z tego, co znajdziemy w domu, na przykład ze skrawków materiału i drewna. Mój narzeczony kiedyś schował smakołyki do plastikowej butelki, byłam bardzo zdziwiona tym, jaką pies miał radochę, próbując wydostać je ze środka. Oczywiście można też kupić gotowe zabawki, np. patyk do żucia z drewna kawowego, pluszaka z bawełny (np. starego pluszaka z second handu) albo gryzak z naturalnego kauczuku. Mój Atriel najbardziej lubi przeciągać się z kimś sznurkiem. Z jednej strony trzyma człowiek, a z drugiej pies zębami. Przeważnie wygrywa pies :P
4. Smycz z naturalnych materiałów
Moja smycz jest zrobiona ze starego sznura wspinaczkowego, a obroża Atriela jest skórzana. Inne smycze szybko się zużywały, a ten sznur nie tak łatwo jest przegryźć. To dla mnie bardzo ważne, bo trwałość materiału, z którego oznacza, że mniej rzeczy trafi na śmietnik. Taki sznur wspinaczkowy posłuży nam jeszcze bardzo długo. Fajną opcją są też smycze wykonane z metalowego łańcucha, ale nie u każdego się sprawdzą.
5. Trymer do sierści z metalu i drewna
Plastikowe szczotki są bardzo nietrwałe i przeważnie niskiej jakości. Szybko trafią na śmietnik, a taki trymer nie tylko jest o wiele skuteczniejszy, bo pomaga wyciąć też podszerstek, ale jest również bardzo trwały. Można go ostrzyć, więc nieprędko trafi na śmietnik, a kiedy to już się stanie, będzie można go przetopić na coś innego. Na grubym futrze Nowofundlanda sprawdza się świetnie.
6. Miski ze szkła, ceramiki albo metalu
Niektórzy karmią psy tylko z ręki. Mój dostaje karmę w misce. Plastikowe miski są bardzo niehigieniczne, bo tworzą się w nich rowki, w których lubią bytować drobnoustroje. Lepszym rozwiązaniem jest miska ze szkła, ceramiki albo metalu. Najbardziej trwała jest ta ostatnia, bo nie ma ryzyka, że miska się zbije. Warto też zabierać ze sobą miskę, kiedy planujemy dłuższy pobyt poza domem. Dzięki temu unikniemy konieczności pojenia psa z butelki. Jeśli jednak o tym zapomnimy, to wystarczy pochylić butelkę tak, aby strumień wody spływał na pysk psa w taki sposób, aby pies mógł zagarniać płyn językiem.
7. Zbieranie śmieci na spacerze
Spacer z pieskiem jest doskonałą okazją, żeby zebrać śmieci leżące na trawnikach w okolicy. Wystarczy zabrać ze sobą worek i rękawiczkę. Ja używam starej rękawicy nurkowej z grubej gumy. Lepiej nie zbierać śmieci gołymi rękami, bo nie wiemy, co się z nimi działo wcześniej. Może to być bardzo niehigieniczne. Specjalne szczypce to coś dla bardziej zaawansowanych, ale stara rękawica ogrodnicza, nurkowa albo kuchenna w zupełności wystarczy.
Komentarze
Prześlij komentarz